piątek, 22 lipca 2011

kwitną:)

Duża część z nas chyba z napięciem czekała na ten moment. Kiedy pierwszy słonecznik zakwitnie. Właściwie jest ich już kilka, choć małe - kwitna w oponowych donicach. Z ulgą i wzruszeniem je dziś zobaczyłam, nienaruszone. Niektóre dumnie wyrastające z ziemi (żyznej ziemi!:), jakby chciały rzeczywiście sięgnąć słońca, albo chociaż przewyższyć wieżę sąsiadująego kościoła, inne pokryte drobnymi żółtymi kwiatkami, jeszcze inne wyglądają jak przerośnięta kapusta – choć i tu pomylić się nie można, widać już zawiązki kwiatów!

Dlaczego własciwie wyrosły? Nie tylko pogoda im dopisała – choć przyznać trzeba że ciepłe i mokre lato dość łaskawie się z nimi obchodzi. Dopisali przede wszystkim ludzie – ci sercem zaangażowani w ogranizację, dzieciaki, które wykonały pracę największą, wszyscy wożący ziemię, grabiący, siejący i nadzorujący!Wszyscy razem odpowiedzialni.

Ale..chyba jeszcze nie pora na podsumowania, zapraszamy zatem do oglądania zdjęć:)


poniedziałek, 23 maja 2011

Warsztaty studenckie - “W poszukiwaniu fajnych miejsc – alternatywna wystawa ogrodowa Orunia 2016”

Równolegle do akcji słonecznikowej w Gościnnej Przystani odbył się międzynarodowy warsztat studencki.
A tak przebiegał:


Na zapomnianym cmentarzu ewangelickim, nazwanym dzięki imponującemu drzewostanowi „katedrą”  odbywa się polowa msza. Drzewa dekorują instalacje z kwiatów a strop tworzy rozpostarta sieć z lampionami. Dzielnicę przecina nieformalna ścieżka zdrowia dając szansę na zabawę i trening dla nastolatków i dorosłych.  Niegdyś zaniedbane podwórka są zagospodarowane realizowanym przez sąsiadów i dzieci improwizowanymi placami zabaw. Wieczorem, mieszkańców ściągają filmy wyświetlane na ścianie domu z przenośnego projektora. Tak Orunię w 2016 roku wyobrazili sobie studenci Wydziału Architektury pG zastanawiający się jak akcja „słoneczniki dla Oruni” może być kontynuowana w przyszłości.
Trzydniowy warsztat “W poszukiwaniu fajnych miejsc – alternatywna wystawa ogrodowa Orunia 2016” została zorganizowana jako impreza towarzysząca dla akcji „słonecznikowej”. Głównym celem pracy zespołu studentów Wydziału Architektury było przygotowanie  koncepcji dla dalszych działań przekształceń przestrzeni podwórek i ulic dzielnicy. Pretekstem dla działań może być idea alternatywnej wystawy ogrodowej. Impreza pozwoliłaby na otwarcie niezagospodarowanych fragmentów Oruni dla odwiedzających ją Gdańszczan, przypominając im o tej unikalnym choć zapomnianym fragmencie miasta.  Równie istotnym zadaniem było uświadomienie mieszkańcom uśpionego potencjału znajdujących się na Oruni podwórek, ulic czy placów. Obecnie wiele z nich jest przestrzeniami „niczyimi” - pozostają one zaniedbane choć w przyszłości mogą stać się miejscem dla mieszkańców. Przyjrzenie się potrzebom Orunian – zarówno tych młodych jak i starszych było jednym z elementów zadanej zespołowi pracy.
Zaproszenie międzynarodowego zespołu studentów okazało się dobrą szansą dla uzyskanie spojrzenia z zewnątrz. W ich propozycjach zachowana została główna zasada „bottom-up” czyli oparcia się o procesy oddolne, bazujące na pomocy sąsiedzkiej i siłach mieszkańców. Studencka wyobraźnia pozwoliła na zaproponowanie rozwiązań prostych do zastosowania ale dodających Oruńskim nieużytkom nowego znaczenia. Przykładem takich interwencji było zaproponowanie przez Michała Jaśkowskiego oświetlenie drzew reflektorami na dawnym cmentarzu na Dzień Zaduszny przypominając o jego szczególnym, sakralnym wymiarze. Umieszczenie sieci z zadaszeniem z parasoli autorstwa Antonia Romero zmieniło zaniedbane podwórko w pokój zabaw na świeżym powietrzu.  Podobnie zadziałałyby kolorowe moskitiery mogące być instalowane samodzielnie w wielu punktach dzielnicy, tworząc własną, wydzieloną przestrzeń dla dzieci – projekt Rossany Ribeiro. Ścieżka zdrowia jako łącznik między fragmentami dzielnicy to pomysł Dominiki Kubrak.  
Wszystkie z pomysłów zostały zaprezentowane na podsumowującym spotkaniu z mieszkańcami. Patrząc na koncepcje studenckie warto pamiętać, że sadzenie słoneczników jest realizacją dyplomowych pomysłów absolwentki Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej  - Uli Barczewskiej.  Pierwszym krokiem aby zmienić Orunię na lepsze miejsce do mieszkania są dobre pomysły oraz chęci do pracy.
Łukasz Pancewicz
Organizatorzy:
 dr inż. arch Gabriela Rembarz, Politechnika Gdańska Wydział Architektury Katedra Urbanistyki i Planowania Regionalnego
Przemek Kluz, Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej,
Tutorzy:
Anna Golędzinowska, WAPG
Łukasz Pancewicz, WAPG

Uczestnicy:
Jara Jara, Hiszpania
Dominika Kubrak, Polska
Diana Neves, Portugalia
Elisa Togni, Włochy
Hazal Gunal, Turcja
Rossana Riberio, Portugalia
Michał „Jasiek” Jaśkowski, Polska
Antonio G. Romero, Hiszpania

Oruńskie słoneczniki w perspektywach

sobota, 21 maja 2011

finał akcji - zdjęcia słonecznikosiania



sobota - finał Słoneczników dla Oruni

a teraz wszyscy jesteśmy Oruniakami :)

w piątek działo się, działo....

piątkowe szaleństwo wytrwałej pracy

To co działo się dziś i wczoraj na skwerze przy ul. Gościnnej przerosło nasze oczekiwania!

W piątek aż wrzało od pracy! Mieszkańcy dzielnie oporządzali grządki, grupa Zakręconych Malarzy z pomocą Upartych Paparazzi i Niesfornych Grafficarzy przygotowywały ziemię do opon, przenosiły i układały opony tak, aby powstał z nich kaskadowy kwietnik na słoneczniki.
W tym czasie grupa Odważnych Konstruktorów walczyła z czarną oponową materią - zwycięsko! Powstał kolejny oponokoń, rozpoczęto budowę oponokuli, zbudowano pierwsze huśtawki.

Równolegle działy się jeszcze:
- akcje wiatraczkowe
- dokańczanie ściany Niesfornych grafficiarzy
- przygotowano szablon graffiti na kamieniu, który został zamontowany na skwerze
- wydzielono grządki różową taśmą
- cały teren został wspólnymi siłami wyrównany i zagrabiony :)

Wszystko gotowe na sobotnie SŁONECZNIKOSIANIE!

czwartek, 19 maja 2011

jest frajda!

słonecznikodonice, oponokonie..czyli dzień drugi

Mamy wrażenie, że dzisiaj czas przyspieszył, a to za sprawą emocji, które towarzyszyły kończeniu oponowych dzieł. Po krótce tak to wyglądało…
Oponodonice już prawie zakończone! Zwarliśmy swoje szyki, i choć do boju ruszyliśmy nieco spóźnieni, to rozszerzony skład (do grupy ‘zakręconych malarzy’ dołączyli również graficiarze, wspomogli ją także paparazzi oraz goście) pozwolił na sprawne uwinięcie się z zawijaniem opon w folię.

A potem…nastąpił wyczekany czas malowania! Nauczeni doświadczeniem z dnia poprzedniego trochę ostrożniej podeszliśmy do kwestii spreyowania, tak aby nie wymknęła się ona spod kontroli. Staraliśmy się trzymać zasad malowania przez szablon, i choć w niektórych twórcze instynkty były nie do opanowania, ogólnie wyszło bardzo dobrze… Wczorajsza wprawka z kombinezonami okazała się pomocna, a i same wdzianka, rękawice, a u niektórych maski, uchroniły nas przed większymi zabrudzeniami.



Uwaga, wielki sukces - powstał pierwszy oponokoń!! Na początku wyglądał dość enigmatycznie - wyrysowane na oponach  linie, pokazywane uparcie szablony i projekty, a nawet niezachwiana wiara członków grupy ‘odważnych konstruktorów’ niektórych z nas do końca nie przekonywała:) Oni jednak pracowali  w skupieniu, wytrwale, w pocie czoła, kurzu, hałasie urządzeń  (nie wiadomo nawet czy zjedli przygotowane dla wszystkich kanapki..). Chłopacy wykazywali się niebywałą wręcz zręcznością, cierpliwością, zdecydowanie udowodnili swoje męstwo,  a nad estetyczną warstwą projektu  czuwały  dziewczęta. 


 Zaangażowanie opłaciło się! Pod koniec dnia grupa najcierpliwszych dzieci mogła już ujeżdżać  oponowego rumaka. Trzeba przyznać, że wyszedł imponująco.
Dziś grupa grafficiarzy rozpierzchła się pomagać w innych grupach, okazuje się że również świetnie się sprawdzili. Blob został przeniesiony na miejsce docelowe, zrobiliśmy też nowe zdjęcia i nakręciliśmy krótkie filmiki z wydarzenia, mamy nadzieję niedługo zobaczycie je na blogu.
Na razie zapraszamy do artykułu pod adresem:
który opisuje kulisy całej akcji.

Dzień zaliczamy do udanych. Czekamy na jutrzejsze emocje…

wiecej zdjęć z pierwszego dnia warsztatów

środa, 18 maja 2011

w słonecznikowym nastroju - relacji dzień pierwszy

Dzisiaj w słonecznikowym nastroju – warsztaty na dobre rozpoczęte!

Spotkaliśmy się około godziny 15:00 w Domu Sąsiedzkim Gościnna Przystań/ul. Gościnna 14/. Na początek Magda Stefanowicz- nasz koordynator, przedstawiła krótko plan wydarzenia. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy podzieleni na 4 grupy, a każda grupa ma swoich opiekunów. Znaleźli się więc
Niesforni grafficiarze – pod opieką Roberta i Kuby – odpowiedzialni za zaprojektowanie i wykonanie graffiti na ścianie przed wejściem do Gościnnej Przystani i graffiti na styropianowym blobie, przytwierdzonym do drzewa.
Uparci paparazzi – pod opieką Moniki i Justyny – którzy muszą mieć przez całe warsztaty oczy i uszy szeroko otwarte, bo oprócz zadań projektowych są odpowiedzialni za zrobienie zdjęć z warsztatów i umieszczenie ich na blogu.
Zakręcenie malarze – z opiekunami: Bogną, Michałem, Basią, Grażyną – grupa najliczniejsza, bo to jej głównym zadaniem będzie przygotowanie oponowych donic.
Odważni konstruktorzy – których poprowadzili Sówka i Orz – grupa spróbuje zaprojektować coś więcej z opon niż donice, w planach elementy placu zabaw, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Wysłuchaliśmy także krótkich prezentacji na temat trash-artu, czyli sztuki ze śmieci(Monika) oraz o tym jakie fantastyczne przedmioty można wykonać z opon. (Orz)

Dla rozluźnienia atmosfery i w celu lepszego poznania wszyscy włączyliśmy się do zabaw integracyjnych z chustą, i wybraliśmy do jakiej grupy chcemy należeć. Dostaliśmy też na początek fizelinowe kombinezony i pierwsze zadanie - zaprojektować symbol grupy, w formie szablonu, który będzie można nanieść sprayem na kombinezon. Wyobraźnia ruszyła, i w grupach szybko zaczęły powstawać wymyślne obrazki - jedne przedstawiające potwory, zwierzęta, inne słoneczniki, korony jeszcze inne ściśle nawiązujące do zadania grupy - jak aparaty fotograficzne. Pomysłów było dużo, więc szablonów też powstało sporo, i duża część będzie wykorzystana jutro, do malowania opon. Malowanie sprayem okazało się być niezwykle zajmujące, i wyzwalające niesłychaną energię, wręcz nie do opanowania …;)

Po akcji „kombinezon” każda drużyna zajęła się swoim zadaniem. Dziś najwięcej uwagi zwrócili na siebie młodzi niesforni graficiarze. Projekt, który stworzyli z opiekunami, błyskiem znalazł się na ścianie Domu Sąsiedzkiego, a gdy zabrakło ściany w sposób nie do końca kontrolowany spełzł na chodnik i podjazd…Przez następne dni rysunek będzie kończony i dopracowywany, ale już przedstawia się imponująco.
Poza tym ta grupa zajęła się także przygotowaniem bloba do graffiti poprzez nałożenie farby podkładowej.

Dużym zaangażowaniem wykazali się też zakręceni malarze, którzy prócz zaprojektowania sporej ilości szablonów, zdążyli owinąć białą folią część opon, które już teraz zaczynają przypominać donice!

Odważni konstruktorzy skupili się na pracy umysłowej, jakże ważnej w procesie tworzenia! W ich głowach zrodziły się pierwsze pomysły, na efekty jednak będziemy musieli poczekać dłużej.

Grupa paparazzich też się nie obijała (co widać na blogu:)! Choć nieliczna, zdążyła zarówno zaprojektować swoje szablony, jak i zrobić krótki fotoreportaż o warsztatach oraz sfotografować wszystkich uczestników, których zdjęcia niebawem znajdą się tutaj.

Opis nie oddaje ilości energii i zaangażowania, szczególnie najmłodszych. Niezmordowanie pracowali do godziny 19, wykazywali się kreatywnością, modyfikowali sztywny plan warsztatów, próbowali sił w różnych grupach…Z życzliwością przyjęli swoich opiekunów! Z niecierpliwością czekamy na dzień jutrzejszy.

słonecznikowy dzień jeden

ZAKRĘCENI MALARZE
ODWAŻNI KONSTRUKTORZY
UPARCI PAPARAZZI
NIESFORNI GRAFFICIARZE
I INNI MALI ARTYŚCI...

poniedziałek, 16 maja 2011

O akcji słów kilka

Pomysł na to, żeby ożywić Orunię, siejąc na jej terenie właśnie słoneczniki nie ma swojego określonego początku. My za początek przyjmiemy jedno ze spotkań w ramach cyklu „Orunię Widzę Wielką”, które odbywało się w Domu Sąsiedzkim Gościnna Przystań, na którym prezentowane były projekty dyplomowe – wizje na to jak dać Oruni nowe życie. W trakcie spotkania wywiązała się dyskusja, na temat realności przedstawionych pomysłów, między innymi realizacji wielkiej wystawy ogrodowej, i padło hasło: dlaczego nie zasiać na Oruni 17 tysięcy słoneczników (czyli tylu, ilu mieszkańców liczy Orunia). No właśnie, dlaczego nie…?
Pomysł się przyjął, i od paru miesięcy pod Oruńskie słoneczniki, dosłownie i w przenośni, przygotowywany jest grunt. Fizycznie nie będzie ich 17 tysięcy, nie będą też zajmowały całej Oruni, jednak mają stać się początkiem czegoś, co w przyszłości zakiełkuje akcją na szerszą skalę.

Póki co do akcji siania słoneczników wybrany został reprezentacyjny ze względu na lokalizację, aczkolwiek zaniedbany fragment przestrzeni na skrzyżowaniu ulicy Gościnnej i Traktu Świętego Wojciecha. Teren został uprzątnięty z tymczasowych ogrodzeń i budek, wyrównany, ziemia pod słoneczniki została nawieziona, zaplanowano rozmieszczenie pól słonecznikowych. W akcję zaangażowało się wiele osób i instytucji, o których możecie przeczytać w zakładce ‘zaangażowani’.

Zagospodarowanie placu powstanie w najbliższym tygodniu, w ramach warsztatów Słoneczniki dla Oruni. Od środy 18 maja do soboty 21 maja, dzieci i młodzież z Gościnnej Przystani wraz z tutorami – architektami, urbanistami i artystami, będą projektowały i wykonywały z opon donice, które tymczasowo zajmą część tego terenu. Kulminacją warsztatów będzie sobota, kiedy to zarówno w donicach, jak i na wyznaczonych polach wspólnie zasiejemy słonecznikowe nasiona i zasadzimy słoneczniki.
Równolegle w trakcie warsztatów, z opon które mamy, powstaną elementy placu zabaw, zaprojektowane wspólnie z dziećmi. I będzie uzupełniany i aktualizowany ten blog, dający Wam najświeższe informacje na temat akcji...

sobota, 14 maja 2011

początki

Bloga zaczynamy prowadzić na kilka dni przed mającymi się rozpocząć warsztatami. Na razie jeszcze jako grupa tutorów którzy poprowadzą projekty, ale już w środę dołączą do nas dzieciaki i młodzież mieszkająca na Oruni. Będziemy wspólnie tworzyć stronę i na gorąco opisywać dla Was wydarzenia związane z warsztatami, a równolegle zmieniać zaniedbaną przestrzeń Oruni.

Pomysł, zgodnie z hasłem "17 tysięcy słoneczników" wydaje się bardzo prosty: na terenie w rejonie skrzyżowania ulicy Gościnnej z Traktem Świętego Wojciecha, do tej pory zaniedbanym zamierzamy zasiać słoneczniki - aby miejsce to nabrało niezwykłego charakteru. 17 tysięcy to liczba symboliczna, ale ilość nasion i tak będzie znacząca. Prostota pomysłu nie ma nic wspólnego z ilością pracy, która była niezbędna, aby wszystko się powiodło. I z ilością osób w nią zaangażowanych, ale o tym póniej...